Relacja z IV Kongresu

Poniżej możecie przeczytać szczegółową relację z IV Kongresu Młodych Osób Konsekrowanych w Licheniu, w dniach 22-25.09.2022. Przebieg, zdjęcia, filmiki i wszystko co potrzebujecie, żeby powspominać i poczuć się jak na Kongresie!

1

Dzień 1

Właśnie dziś 22 września przez cały dzień w domach pielgrzyma Arka i Betlejem w Licheniu zarejestrowało się ponad 600 uczestników, którzy z całej Polski z wielką radością przybyło na IV Kongres Młodych Osób Konsekrowanych z 84 różnych zgromadzeń i 14 stowarzyszeń/instytutów. Pierwszy dzień niesie ze sobą wiele ekscytacji, różnego rodzaju oczekiwań, ale też otwartości na to wszystko, co przed nami.

Kongres tak na prawdę zaczął się, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem. Na mediach społecznościowych „młodych konsekrowanych” pojawiło się mnóstwo zdjęć z zapełnionych welonami i habitami wagonów pociągów, samochodów i autobusów pełnych uśmiechniętych konsekrowanych. W wielu miejscach w Polsce ludzie przekonali się że dzieje się coś dobrego widząc tych młodych, radosnych zakonników, zakonnice i świeckich konsekrowanych. 

Po zameldowaniu w domach pielgrzyma, uczestnicy kongresu mieli możliwość zwiedzić muzeum ks. Józefa Jarzębowskiego MIC. Czymś zupełnie nowym na Kongresie była fotobudka. Uczestnicy mogli zrobić sobie tam zdjęcia w białej ramce z logiem, a także w kolorach Kongresu. Widok młodych osób konsekrowanych pozujących w fotobudce, uśmiechniętych i trzymających tabliczki: „ekstra habit”, „wyjściowy welon”, „czarny wyszczupla” czy „wstałem i świece” wywoływał uśmiechy nawet u przypadkowych przechodniów.

Kiedy wchodzimy do Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej nad Jej wizerunkiem w ołtarzu głównym  widnieją słowa: JESTEM KTÓRY JESTEM. Jakże głęboko przenikają te słowa, gdy w Eucharystii uczestniczy tak wielu przedstawicieli różnorodnych form życia konsekrowanego w Kościele. Dziś w sposób szczególny Bóg zaznacza swoją obecność w nas, a także poprzez nas w „świecie, który nie za bardzo nas polubił” – jak mówił w homilii ks. Dariusz Bartocha SDB.

Po Mszy Świętej uczestnicy kongresu odsłuchali przesłanie brata Raniero Cantalamessy – „Kiedy dziś widzę młodych podejmujących życie zakonne i rozmawiam z niektórymi z nich, widzę jak objawia się ich powołanie. Przyznam wam, że wówczas moja pierwsza reakcja, to gratulacje dla Jezusa. I mówię Mu: naprawdę, Jezu, gratuluję, bo jesteś dziś tak mocny, jak kiedy przechodziłeś nad Jeziorem Tyberiadzkim, powołałeś kogoś, a ta osoba zostawiała wszystko i szła za Tobą. Bo zwłaszcza dziś powołanie zakonne to cud łaski.”

DZIĘKUJEMY ZA CIEPŁE SŁOWA
od wszystkich, którzy fizycznie
nie mogli być z nami!

2

Dzień 2

Znamy powiedzenie „poruszać się jak we mgle”. Dzisiejszego poranka cały Licheń spowiła właśnie mgła, a uczestnicy podążający na jutrznie, którzy są tutaj po raz pierwszy, szli do sanktuarium niemal po omacku.

Podsumowując drugi dzień naszego Kongresu widzimy, że nasze życie bez Boga, bez modlitwy, o którą w codzienności trzeba walczyć, to jak chodzenie po omacku we mgle. Podczas konferencji wygłoszonej przez biskupa Jacka Kicińskiego stawialiśmy sobie pytanie: „Jaka jest nasza tożsamość? Co z naszym byciem osobą konsekrowaną?”. Każdy z nas jest powołany do świętości i powołanie to nieustannie dojrzewa do życia. Kiedy pokochamy nasze powołanie, może być ono „powrotem do utraconego raju”, jakim jest ” odpowiedź miłości ludzkiego serca na odwieczną tęsknotę miłości Boga Ojca”- podkreślał duszpasterz osób konsekrowanych, dodając: „Jestem dumny z młodych konsekrowanych. Wy dla mnie jesteście powiewem radykalizmu ewangelicznego. (…) Moim pragnieniem jest, byście stali się prawdziwym huraganem Ducha Świętego w Kościele i nie zamykali okien, jeśli starsi mówią, że są przeciągi”.
Podczas Eucharystii, biskup rozpoczął homilię słowami: „Ten kongres to powiew młodości Ducha Świętego, który jest zawsze młody i zawsze dotyka naszych serc. Pozostaje jednak pytanie, czy my chcemy zawsze być młodzi?”

Spotkanie w grupach było okazją do tego, by podzielić się Słowem Bożym, które prowadziło nas przez cały dzień, a także przeżywaniem swojej tożsamości, jako osoby konsekrowanej.

Ojciec Michał Nowak OFMCap wygłosił popołudniu  konferencję, w której poruszył temat: „Czy i wy chcecie odejść?” W swoim wywodzie poruszył etapy przez jakie przechodzimy w naszym konsekrowanym życiu, a które doprowadzają nas ostatecznie do pytania: „Dlaczego decydujemy się zostać?” ” Czasem zdarza się, że zamiast pogłębiania więzi z Chrystusem, tą Oblubieńczą relację zamieniamy na różnego rodzaju ucieczki. Ojciec na koniec zachęcił: „Zdecydujcie się na wyłączność.” Chcemy być tym, kim jesteśmy. Nikim więcej. Dziękujemy za tak wiele cennych słów, które były rzeczywistym odzwierciedleniem drogi, na którą sam Chrystus nas zaprosił.

 
3

Dzień 3

W trzecim dniu naszego Kongresu, kiedy część z nas wybiegała już myślą do jutrzejszego wyjazdu, staraliśmy się jak najlepiej wykorzystać czas wspólnego bycia ze sobą i dzielenia się radością naszej konsekracji.

 Poranek zaczęliśmy od modlitwy i wspólnego zdjęcia!

Pierwszą konferencję wygłosił nam o. Krzysztof Pałys OP, a jej temat brzmiał: „Bóg oddzielił światło od mroku”. Ojciec podzielił się świadectwem swego życia, a treści, które głosił były mocno osadzone w jego doświadczeniu. Mówił, że wielkim cudem jest to, że Bóg przyciągnął nas do siebie, że Jego moc możemy mieć w sobie. Tylko wtedy „świecimy”, kiedy mieszka w nas Chrystus, który jest większy niż cały nasz mrok – powtarzał, że wszelkie objawienie jest niczym wobec odkrycia, że Bóg jest we mnie. On też nadaje sens, podczas gdy diabeł „odsensawnia”. Dominikanin dużo uwagi poświęcił również cnocie pokory – postawił pytanie, co to znaczy „okryć się pokorą”. Nie chodzi o to, żeby mówić, że jest się nikim, ale żeby uznać, że wszystko jest niezasłużonym darem Bożej łaski, wszystko jest „pożyczone” (Co masz, czego byś nie otrzymał? -1Kor 4, 7).

Kolejnym punktem programu była msza święta, której przewodniczył bp Radosław Orchowicz. W homilii odniósł się do słów papieża Franciszka o pilnej potrzebie podążania razem, której wyrazem jest propozycja synodalności w Kościele, a która nasila się wobec polaryzacji przejawiającej się w świecie współczesnym. Wszyscy jesteśmy wezwani do podążania za Chrystusem, niezależnie od charakteru powołania, a Bóg jest niezmiernie hojny w rozdawaniu charyzmatów. W tematykę dzisiejszego dnia pięknie wpisały się przytoczone przez kaznodzieję słowa Pauliny Jaricot: „Moje biedne serce, zmęczone poszukiwaniem szczęścia na tym przemijającym świecie, ostatecznie zatopiło swą niemoc w Bożej miłości”. Obyśmy też (jak Maryja!) mieli pewność, że to, czego chce dla nas Bóg, jest właśnie najlepszym możliwym pomysłem – i z radością szli za Nim. W eucharystii uczestniczyli również członkowie Stowarzyszenia Wspierania Powołań Kapłańskich, którym jesteśmy ogromnie wdzięczni za modlitwę i odwzajemniamy się tym samym! Pamiętaliśmy o nich podczas naszej wieczornej modlitwy liturgią godzin.

Po mszy, w przebijających zza chmur promieniach słońca, rzesza młodych konsekrowanych w różnokolorowych habitach (nie tylko) prawie wprawiła w drganie plac przed bazyliką w rytmie tańców integracyjnych. 

Spotkania w grupach znów dzięki sprzyjającej pogodzie mogły się odbyć w dużej mierze na świeżym powietrzu. Tematem proponowanym do rozmów był obraz Boga (jaki jest Bóg, który dał mi się poznać?) oraz osobiste sposoby modlitwy, które pomagają nam w budowaniu relacji z Nim.

Drugą konferencję wygłosił dla nas p. Franciszek Kucharczak. Zaczął od pytania, co w życiu jest warte życia („ludzie potrafią się koncertowo zmarnować gdziekolwiek, niezależnie od bycia w związku czy nie”). Jego żywe świadectwo poruszało i inspirowało, kiedy opowiadał o swoich spotkaniach z tzw. przypadkowymi osobami, z którymi modlił się wspólnie. Na zagadnienie, jakiego światła potrzebuje od nas, konsekrowanych, świat dzisiaj, odpowiadał sugerując właśnie wspólną modlitwę z tymi, którzy przeżywają trudności, bo „modlitwa rozbija ścianę bezradności”. Zachęcał do „niezłomnej życzliwości” w codzienności, bo życzliwość, jako dar Ducha Świętego, ma wyraźny wpływ na nasze relacje z ludźmi, ale też ich relacje z Bogiem.

Pierwszą część wieczoru spędziliśmy w kaplicy, żeby przy rozważaniach Ewangelii prowadzonych przez ks. Marka Chmielniaka adorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie i uwielbiać Go śpiewem. 


Druga część była bardziej rozrywkowa: chętni mieli okazję pograć w planszówki albo wspólnie potańczyć, choć niektórzy woleli po prostu porozmawiać przy herbacie. 

4

Dzień 4

No i nadszedł ostatni dzień naszego Kongresu! I radosny, bo jeszcze razem, i trochę smutny, bo pora wracać… Ale, jak mówił Kohelet, „jest czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów”. Pląsy już były, ale zawodzić póki co jednak nie planujemy, tylko zgodnie z zaleceniem ks. Tomasza Nowaczka MIC, prowincjała Księży Marianów, który głosił homilię podczas dzisiejszej eucharystii, prosić Jezusa, żeby pomógł nam poukładać sobie doświadczenia tych dni – zastanowić się, co warto zachować, o jakie relacje się zatroszczyć, jak uwielbiać Boga i być dla siebie nawzajem dobra nowiną. I, jak powiedział kustosz bazyliki licheńskiej, mimo kryzysu ekonomicznego nie gasić światła! I codziennie uczyć się słuchać, bo, jak przypomniał na konferencji ks. Marek Chmielniak SAC, pierwsze jest „słuchaj” – słuchanie to też pierwsza forma czułości.

W podsumowaniu tego czasu podkreślona została nasza jedność w różnorodności, która tutaj tak pięknie rozkwitła: to, że pomimo różnic tak często zmagamy się z tymi samymi trudnościami, budują nas takie same radości, znajdujemy w sobie te same pragnienia – bliskości, intymnej relacji z Bogiem. Wybrzmiało też przypomnienie, że pierwszą drogą naszego uświęcenia jest charyzmat naszego instytutu. Nie zabrakło garści informacji statystycznych, które w formie graficznej przedstawiamy poniżej.

Na zakończenie mszy świętej mieliśmy okazję na nowo zawierzyć wszystkie nasze instytuty Matce Bożej w formule aktu napisanego na tę okazję przez o. Krzysztofa Pałysa OP. 

Zwieńczeniem było uroczyste odśpiewanie naszego hymnu, którym rozbrzmiała cała bazylika. Było pięknie! Poniżej prezentujemy galerię zdjęć z ostatniego dnia Kongresu.